Od jakiegoś czasu dni mkną mi w szaleńczym tempie, nagle stają się tygodniami i ani się obejrzę a już kolejny miesiąc za mną. I tak odkładany wpis "z dnia na dzień", doczekał się po ładnych paru miesiącach publikacji na blogu. W tym dość długim okresie czasu powstało kilka, a może i kilkanaście prac, z jednych jestem mniej z innych bardziej zadowolona. Na pierwszy ogień idą butki szydełkowe, zainspirowane tutkiem znalezionym w sieci, mocno zmodyfikowane, bo jednak nie wychodzi mi wierne dzierganie ze wzoru ;)
Te były pierwsze, nie do końca udane, ale mała zaaprobowała na szczęście ;) W rzeczywistości w bardziej intensywnych kolorach.
A te nawet mi się podobają, maja podeszwę z grubszego, różowego filcu, wszytą gumkę, żeby łatwo się zakładało i żeby nie spadały z nóg podczas wszelakich akrobacji ;)
Kilka szczegółów pierwszych:
I kilka drugich :