sobota, 25 grudnia 2010

Wesołych Świąt

Na szczynści na zdrowie
Na to Boże Narodzenie
Winszujem wom szczynścio zdrowio
Cały Boży rok
Byście byli zdrowi weseli
Jako w niebie Anieli
By się wom rodziło kopiło
Dyślem do stodoły obruciło
By się wom chowały bysicki cielicki
Jako w lesie jedlicki
Byście mieli pełne obory pełne pudła
By wom gaździna u pieca nie schudła
Byście mieli wszystkiego dości
Jak na tej połaźnicy ości
W kazdym kątku po dzieciątku

dla Was wszystkich czytujących :)


I drobny dodatek. Kilka zdjęć naszego tegorocznego stroika.








I dla osłody - piernikowe ludki:







środa, 15 grudnia 2010

Domek z piernika :)

Powoli zbliżają się Święta i jakoś tak  mnie i moją córcie naszło na zrobienie domku z piernika.
Nie było wcale łatwo, a szczerze mówiąc pierwszy domek to istna katastrofa :)
Prawdę powiedziawszy domek poległ od nadmiaru lukru, którym to chciałam skleić ściany.  Widać nie mógł się oprzeć słodyczy jaką go zalałam i się ugiął.
 Już dawno tak się nie zbulwersowałam, odezwała się moja ambicja, że jak to tak może być, że ja domku nie potrafię zrobić. Wzięłyśmy się z małą do roboty. Tym razem sklejałam domek karmelem - patelnia cudem ocalała a ja się nie poparzyłam. Gdyby nie M. to chyba domek legł by w gruzach. Podtrzymywał go dzielnie :)

 I oto jest! Nasz piernikowy domek. Może nie najpiękniejszy, ale nasz własny. Oko cieszy szczególnie wieczorem jak zapalam w nim świeczkę. Ciekawe czy wytrzyma do świąt i nie rozmoknie.  Przekonamy się :)





A to może jak już zmobilizowałam się do pisanie notki, to pochwalę się skarpetami  wydzierganymi dla małej.

Chętnie pozowała  wręcz rykowisko odstawiła, że tak krótka sesja była :)
Były jeszcze dwie pary rękawiczek gdzieś po drodze, ale zdjęć nie zrobiłam, więc się nie pochwalę. I jeszcze szydełkowe chusty, ale o nich m,oże innym razem, bo i tak już przynudzam trochę ;)


I jeszcze kilka ostatnich filcowych prac. Choć już trochę minęło odkąd je zrobiłam. 
Etui na komórkę i piórnik. Jedno dla siostrzeńca, drugie dla siostrzenicy.  Mam nadzieje, że im się podoba :)


 I bym zapomniała - lalusia jeszcze powstała :) Może niech sama o sobie Wam opowie :)





A na ostatek zdradzę, że kombinuję coś z sutaszem :)  Pokażę jak skończę, choć pewnie to potrwa, bo zabrakło mi sutaszowego sznurka :D

Pozdrawiam Was serdecznie tym czasem i dziękuję, że tu zaglądacie.

sobota, 27 listopada 2010

Choinkowe ozdoby

Zimno się zrobiło i biało!!!!  Cudownie!!
Ten śnieg bielusieńki otulający drzewa, przykrywający szarość ulic.  Poezja, no może nie w mieście, gdzie przybiera postać szarej brei....
Pod wpływem chyba przedświątecznego już nastroju powstały gwiazdki.


I seria aniołów, aż 6!!!  Oto one :




 Anioł 1: Ubrany w żółto zieloną sukieneczkę ozdobioną koralikami. Loki z czesanki niebieskiej :)




Anioł 2 : cały niebieski, sukieneczka z filcu obszyta koralikami.





Anioł 3: Czerwona kiecka , aby cieplej było w zimowe dni, do tego włosy z włóczki kalinki :)





Anioł 4 : Pomieszanie czerwonego z pomarańczowym. Istna szopa na głowie :)




 Anioł 5 : Patrząc na niego mam wrażenie, że z buźki jest  strasznym marzycielem ;)





I Anioł 6 :  Z niebieską włóczkową grzywą :)





Wszystkie Anioły będą niebawem do nabycia, a gdzie? O tym w następnym poście. 
Taka numeracja aniołów jest dziwna, przydałoby się im wymyślić imiona. Niestety u mnie pustka w głowie, może Wam coś przyjdzie na myśl? 

Pozdrawiam serdecznie



czwartek, 4 listopada 2010

Piórnik

Ostatnio pogoda nie dopisuje więc i więcej czasu na dłubanie pierdółek na poddaszu. Ostatnio powstało i etui i lala nowa no i piórnik :) Dziś tylko piórnikiem się pochwalę a na resztę przyjdzie czas przy najbliższej okazji :)

I wędruję z powrotem do moich błyskotek i świecidełek, ino herbatkę zaparzę :)
Pozdrawiam


czwartek, 28 października 2010

Zaległości

Troszkę się uzbierało rzeczy do pokazania. Może zacznę od próby sutaszu. Nawet zadowolona jestem choć w zamierzeniu miało wyjść zupełnie co innego , ale może kiedyś się uda :)



Poza tym wydłubałam syrenkę. Troszkę zmodyfikowałam oczka i nosek . I pobawiłam się w wyszywanie ogona cekinami - trochę to zajęło ! :)





A na koniec pochwalę się czymś dla mojej dwulatki. Mała widząc mamę dłubiącą filcowe lala doszła do wniosku, że skoro lale mama umie to i jej ukochane świnki będę w stanie zrobić. I tak moja fanka świnek doczekała się całej rodzinki. Nigdzie się bez nich nie rusza :) A jaka  szczęśliwa jest a i ja jestem bo dostałam tyle buziaków i przytulaków, że hej! :)




















Pozdrawiam :)